W końcu jest - mój pierwszy ukośnik! Na razie na 10k. i w jednym kolorze. Kolor koralików i nici musiał być jasny, żebym dobrze wszystko widziała. No i udało się :-) Najwazniejsze, że ogarnęłam technikę. W dużej mierze jest to zasługa tego tutka. Choć szydełkuje się wolniutko, to z pewnością to nie ostatni mój ukośnik. Kolejny będzie ze wzorem, a może jeszcze nastepny z 15-stek ...? To dopiero byłoby wyzwanie!
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich tu zaglądających i bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze :-)
Brawo! Pierwsze koty za płoty! ukośniki są super, ja chętnie je dziergam. Teraz z pewnością piękne drobiazgi się tutaj pojawią:)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Robisz przepiękne ukośniki! Mój kolejny ukośnik dopiero na urlopie - w połowie sierpnia...
OdpowiedzUsuń