Techniki poznane w Ustoniu wkręcają mnie coraz bardziej. Złapałam bakcyla na patchworkowe "heksagony". Szyję sobie etui na telefon wg pomysłu z ostatniego wydania specjalnego czasopisma Molli Potrafi o
patchworkach właśnie. Więcej, zapisałyśmy się z mamą na listopadowy kurs szycia patchworków w
Szkole patchorku (zajęcia na warszawskim Natolinie), a nawet kupiłam paczuszkę mini charmsów w sklepie
Ładne Tkaniny.
Niech Was to jednak nie zmyli - mój romans z koralikami trwa w najlepsze, w końcu to moja stara miłość, a ta nigdy nie rdzewieje ;-)
Najnowsza Caprice w różu.
Woow ! Śliczna ta bransoletka <3 cudna
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło jeśli zajrzysz http://eensame.blogspot.com/